…Wobec zazębienia interesów międzynarodowych, nie ma już dziś miejsca na suwerenności państwowe starego typu. Jeżeli jakiś naród chce pozostać suwerennym, winien rozumieć, że taka możliwość istnieje jedynie przez integralne włączenie się do wolnego świata. …Musimy zdać sobie sprawę, że zachodzi wielki proces przejścia od dotychczasowego „adwokatowania” interesom narodowym, do „adwokatowania” interesom ludzkim. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962

Przed kilkoma dniami przez przypadek dostrzegłem w „(Czerwonym Sztandarze) Kurierze Wileńskim” publikację, poświęconą 82 rocznicy powołania AK, w której się twierdzi, iż niewymienieni z nazwiska „[…]litewscy historycy coraz częściej podkreślają, że działania litewskich partyzantów i Armii Krajowej uzupełniały się, nie zwalczały - okupanci byli ci sami.” I że w roku 1993 na łamach „(Czerwonego Sztandaru) Kuriera Wileńskiego” już nie żyjący prof. w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk Tomasz Strzembosz jakoby „[…]obalał wtedy antylitewskość Armii Krajowej i podkreślał, że litewska historiografia też nie ma dowodów na charakter antylitewski”.

Nie wiem, czy ktoś kiedykolwiek zechce i będzie w stanie dokonać przeglądu treści pisma „Tygodnik Wileńszczyzny” – bo jest to bowiem zadanie ponad siły dla zdrowego psychicznie umysłu ludzkiego.
Po pierwsze, jest ono przeciwieństwem do ugruntowanego pojęcia o powołaniu i misji prasy, czyli anty prasą. W odróżnieniu bowiem od prasy, która ma obserwować, analizować i krytycznie oceniać poczynania rządzących, „TW” od wielu lat i do dziś chwali, uwielbia, popiera, oklaskuje i przyklaskuje każdemu demagogicznemu kichnięciu czy kiwnięciu palcem w bucie Tomaševskiego, jego otoczenia i jego kur., na których ten polega. Podobnie z uwielbieniem pisze o rządzącym w sąsiedniej Polsce PiSie, którego rząd finansuje wydawanie „TW”.

Z najwyższym obrzydzeniem okazyjnie przeglądam pisma „Czerwony Sztandar – Kurier Wileński” i „Tygodnik Wileńszczyzny” z góry wiedząc, że moje oceny ich szkodnickiej działalności nie powstrzymają, a moje veto nie dotrze do szerokiej publiczności i nie zmieni niebawem sytuacji na lepsze.
Tym niemniej robię to po to, aby zakłamujący naszą historię i współczesne aktualia nie mogli ani dziś, ani w przyszłości twierdzić, że nie było ani jednego głosu sprzeciwu i że wszyscy byli jednomyślnie zgodni w ocenie upowszechnianych fałszywek.
Pocieszającym jest jednak fakt, iż znaczne grono osób (nie większość) już myśli podobnie. Ale od zarodzenia się wątpliwości i próby poszukiwania prawdy - droga do obywatelskiej postawy nie krótka.

Jak już zaznaczaliśmy, wydawca i redakcja „Kuriera Wileńskiego” przygotowują się do obchodów wspólnego 70. lecia z sowieckim pismem „Czerwony Sztandar”, poprzez łamy którego „[…]Na oczach całego świata. W obliczu ONZetu, papieża i pana Boga. To, co hitlerowcy robili z organizmami biologicznymi więźniów, tu się robi z duszą tego czy owego narodku.” (Tadeusz Konwicki. Wschody i zachody księżyca. W-wa, 1990).

W minioną niedzielę w Wilnie w parku Vingis odbył się mityng protestu, finalizujący oczekiwane od wielu lat wydarzenie - Wielki Marsz w obronie Rodziny i Ojczyzny.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com