
…Całkowitej prawdy nie zna żaden człowiek na tym świecie. To co my, ludzie, nazywamy „prawdą” jest zaledwie jej szukaniem. Szukanie prawdy jest tylko możliwe w wolnej dyskusji. Dlatego ustrój komunistyczny, który tego zakazuje, musi być siłą rzeczy – wielką nieprawdą. Znalazłszy się tedy w świecie uznającym wolność jednostki i wolność myśli, winniśmy czynić wszystko, aby nie zacieśniać horyzontów myślowych, ale rozszerzać; nie zacieśniać dyskusji, a ją poszerzać. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962
Przed kilkoma dniami chargé d’affaires (pełniący obowiązki) ambasadora RP w Wilnie Grzegorz Marek Poznański opublikował w postsowieckich pismach „Kurier Wileński (Czerwony Sztandar)” i „Tygodniku Wileńszczyzny” (Држба, Draugystė, Przyjaźń) oraz na stronie „Radia znad Wilii” list otwarty, skierowany do ministra kultury Republiki Litewskiej Šarūnasa Birutisa, wskazując co mogą, a czego nie mogą mówić w sprawach zarządzania swoim państwem urzędnicy i przywódcy naszego kraju. Jest to jednoznaczna i wyraźna próba wtrącania się w wewnętrzne sprawy naszego kraju i publiczne wywieranie nacisków, w celu narzucania Litwie anty litewskich a propolskich rozwiązań w dziedzinie kultury, oświaty i polityki dotyczącej języka państwowego.
Zaledwie przed kilkoma tygodniami odnotowaliśmy publiczne słowne boje między grupami osobników, związanych z radiem „Znad Wilii” oraz postkomunistycznymi pismami „Kurier Wileński (Czerwony Sztandar)” i „Tygodnik Wileńszczyzny” (Дружба – Draugystė – Przyjaźń). Chodziło im bowiem o palmę pierwszeństwa w wyścigu o tytuł, kto z nich jest bardziej prosowiecki, a kto mniej. Wspólną natomiast, a bardzo ważną cechą tych tzw. „mediów”, jest ich finansowanie ze środków budżetowych sąsiedniej Polski poprzez MSZ, którym rządzi Radosław Sikorski, znany przede wszystkim z, delikatnie mówiąc, nierycerskiego stosunku do naszego kraju, co zresztą jest charakterystyczne dla wszystkich Sikorskich. Wielka szkoda, że powyższe interesujące boje tak szybko ustały, jak tylko ww. Sikorski pogroził z Warszawy palcem i przez ambasadę w Wilnie wylewnie powiedział „Cyt!”.
Ostatnio w polskojęzycznych środkach masowego przekazu na Litwie, będących na utrzymaniu polskiego rządu (na garnuszku ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i rządowej Fundacji im. Jana Olszewskiego) rozgorzały bratobójcze walki o tytuł kto jest bardziej prosowiecki (prorosyjski), a kto mniej.
Ta burza w szklance mętnej wody, jak można zrozumieć, zaczęła się od tego, iż jakieś tam towarzystwo wzajemnej adoracji w Polsce, w jakimś tam raporcie zaznaczyło prosowieckie (prorosyjskie) tendencje w polskojęzycznym blogu L24.lt, wydawanym na Litwie w postaci dodatku do postsowieckiej partyjnej agitki „Tygodnik Wileńszczyzny“.
Kultura" wyraziła swoją dezaprobatę dla posłów, którzy już w pierwszym czytaniu chcieli odrzucić ustawę o mniejszościach narodowych.
Musi być jakaś podstawa i rama naszej polityki wobec mniejszości narodowych. Biuro do spraw mniejszości zostało zlikwidowane...
Czytaj więcej: Instynkt państwowy. Rozmowa z Jerzym Giedroyciem, redaktorem „Kultury"
10 czerwca br. Anton Radczenko na DELFI.PL zamieścił publikację pt. Czy jesteśmy z Litwinami członkami tej samej cywilizacji, sugerując wraz z właścicielem „Czerwonego Sztandaru” – „Kuriera Wileńskiego” Z. Klonowskim, iż my, obywatele Litwy, należymy do innej niższej cywilizacji, niż oni i im podobni, zebrani na konferencji w gimnazjum w Solecznikach, gdzie, jak wynika z informacji, omawiali genezę „nacjonalizmu” litewskiego, białoruskiego i ukraińskiego.
Czytaj więcej: Replika. Rzeczywiście – należymy do różnych światów
Strona 1 z 4
Odwiedza nas 137 gości oraz 0 użytkowników.