…I wypuściłbym na Europę patrole mongolskich opryczników, aby nahajami z byczej skóry, strzegły wolności słowa, i nie dopuszczały przemocy jednego z tych słów nad drugim. Bo nie to wydaje mi się najważniejsze w życiu, jakie kto ma przekonania, a to jedynie - by każdy je mógł swobodnie wypowiadać. Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem… Kultura, 1958

W roku 2008 się Instytut Pamięci Narodowej (autorzy Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk) wydał  książkę SB a Lech Walęsa. Przyczynek do biografii. Wydanie doczekało się w Polsce gorących dyskusji, a jej autor Sławomir Cenckiewicz pod naciskiem wpływowych osób został zwolniony z pracy w Instytucie za to, iż śmiał „kalać świętości”.
I mimo, że autorzy na podstawie dokumentów przedstawili niezbite dowody współpracy Lecha Wałęsy z SB (polska filia sowieckiego KGB) - od donosów na kolegów w pracy i pobierania za to wynagrodzeń, do niszczenia dokumentów w celu ukrycia zdrady w czasie sprawowania obowiązków prezydenta Polski – nie chciało się tak do końca wierzyć, że prezydent odradzającej się Polski, noblista był po prostu, jak się u nas mówi, pastuchem, który robił to, co mu kazał „хозяин”.

 Dziesięć lat temu miasta Nowy Jork i Waszyngton zostały skutecznie zaatakowane przez arabskich terrorystów z Al Qaedy. Amerykanie nie spodziewali się takiego ataku a powinni. Bowiem profesor Harwardu Samuel Huntington opublikował sławny artykuł (1996) a potem książkę pt. Walki Cywilizacji (Clashes of Civilizations). Autor ostrzegał, że po zakończeniu Zimnej Wojny, nowy porządek świata polega na walkach międzycywilizacyjnych, a szczególnie między Islamską a Zachodnią Cywilizacją.

Coraz bardziej rosnące napięcie przedwyborcze w Polsce i wręcz śmiertelne zwarcie PO i PiSu odbija się również niesmacznym echem i w naszym kraju. Ostatnio „nadzwyczajne” przybycie Donalda Tuska rzekomo na modły do kościoła św. Teresy tuż obok Kaplicy Ostrobramskiej, aby „bronić rodaków” dowodzi, iż aktualni przywódcy Polski daleko przekroczyli granicę ludzkiej przyzwoitości, kultury politycznej i szacunku wobec Litwy, a brzydkie wykorzystywanie uczuć religijnych w celu utrzymania się u władzy jest dla nich dobrym środkiem, jak i każdy inny.

Miesiąc sierpień wiąże się dla mojego pokolenia ze wspomnieniami z Powstania Warszawskiego. I dlatego chciałbym wspomnieć o książce Andrzeja Olasa, pod tytułem „Dom nad jeziorem Ontario” (Wrocław: ATUT 2011). Ktoś może spytać się „gdzie Rzym a gdzie Krym, “ lub gdzie jezioro Ontario a gdzie Wisła w Warszawie?

To dobrze, że red. Mikołajczyk z Chicago nie zapomniał napisać wspomnienia o zmarłym w lipcu 2011 r. księciu-generale Janie Shalikashvili, którego pierwszym językiem był polski. O ile kariera wojskowa „Janka” jest przedstawiona dokładnie przez red. Mikołajczyka, o tyle jego życiorys jest wart uzupełnienia.
Zwłaszcza, że jest tak bardzo ciekawy, że warto się z nim zapoznać. W 1993 r. „Janek” został szefem połączonych sztabów wojsk amerykańskich. Czyli sprawował najwyższe stanowisko w wojsku. Przed mianowaniem jego kandydatura była mocno dyskutowana, bowiem był synem oficera SS. Przyjęto zasadę, że syn nie może odpowiadać za czyny ojca. I słusznie. Aczkolwiek historia ojca, jako „oficera SS” wymaga objaśnienia.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com