…My, Wilnianie…(…) Tuśmy wrośli od wieków, w tę Ziemię Wileńską i nikt jej obrazu z serca nam wyrwać nie jest w stanie. I po największej nawet burzy, ci z nas, co się ostali, zdrowi czy ranni, z okopów, lasu czy piwnic, z zagranicy, czy tylko z domu, wrócimy do swej ziemi i będziemy ją orać. Józef Mackiewicz. Gazeta Codzienna, 1939
Poniższe publikacje z „Gazety Wyborczej” i list z Wrocławia, nadesłane na nasz portal, świadczą o narastaniu głębokich społecznych podziałów w sąsiednim kraju. Temu dowodem są również niedawne starcia obywateli z policją w Warszawie w dniu 11 listopada.
Czytaj więcej: Pogłębiają się podziały społeczne w sąsiedniej Polsce
Wobec zbliżających się prezydenckich wyborów D. Grybauskaitė wyraźnie zaczyna zabiegać o względy prawicowego elektoratu. Zresztą może nie tyle prawicowego, co swoiście patriotycznego, niewyrobionego i łatwo ulegającego manipulacjom poprzez środki masowego przekazu.
15 listopada na Uniwersytecie Wileńskim w Sali P. Smuglevičiusa została otwarta niezwykle interesująca wystawa, poświęcona Lwowi Władimirowowi (1912- 1999), byłemu kierownikowi uniwersyteckiej Biblioteki w setną rocznicę Jego urodzin w uznaniu niezwykłych zasług w dziele odzyskania dla Alma Mater Vilnensis bezcennych książek, zabranych po Powstaniu Listopadowym i rozproszonych po różnych uczelniach i bibliotekach carskiej Rosji.
Tuż po rozpoczęciu rozmów koalicyjnych V. Uspaskich w jednej z audycji telewizyjnych szczodrze oświadczył, iż gotów jest przekazać Ministerstwo Kultury, w ramach podziału wyborczego łupu, dla Akcji Wyborczej tzw. Polaków na Litwie, bowiem zadowolenie potrzeb V. Tomaševskiego jest rzekomo ważne w związku z budową mostu energetycznego z sąsiednią Polską.
Kochani,
zmiany w naszym życiu niekiedy następują zupełnie nieoczekiwanie. Przed kilku laty byłam zdania, iż jeszcze przez długi okres będę pracowała na stanowisku sędziny i w imieniu państwa będę sprawowała sprawiedliwość. Niestety, w wyniku tragedii w rodzinie brata zobaczyłam to, czego nie dostrzegałam wcześniej w naszym państwie. Zmuszona więc byłam wybierać – albo udawać, że tego nie dostrzegam, albo podjąć się walki z potężnym systemem niesprawiedliwości.
Wybrałam więc walkę, bo jakże bym mogła pozostawać sędziną i sprawować sprawiedliwość w stosunku do innych? I jak bym mogła zostawić w nieszczęściu małe dziecko?
Wybrałam niełatwą walkę, straciłam brata, kochaną bratanicę, lubianą pracę, możliwość zdobycia stopnia doktora nauk socjalnych. Wiem, że w opinii niektórych z was straciłem w związku z tym dobre imię, ponieważ za podjętą walkę o prawdę byłam straszliwie oczerniana. A obecnie – i prześladowana, jako najgroźniejszy przestępca w swojej ukochanej Ojczyźnie.
Tym niemniej słowa Maki Teresy – „życie jest krzyżem, obejmijmy więc go” – nie pozwalają mnie się załamać.
Nie pozwala też mnie się załamać wiedza, że podobnie są prześladowani również ci uczciwi ludzie, bracia i siostry, którzy się odezwali na wołanie o pomoc i nie byli obojętni w związku z przemocą wobec maleńkiej dziewczynki, której dokonano w imieniu państwa.
Odwiedza nas 625 gości oraz 0 użytkowników.