…I wypuściłbym na Europę patrole mongolskich opryczników, aby nahajami z byczej skóry, strzegły wolności słowa, i nie dopuszczały przemocy jednego z tych słów nad drugim. Bo nie to wydaje mi się najważniejsze w życiu, jakie kto ma przekonania, a to jedynie - by każdy je mógł swobodnie wypowiadać. Józef Mackiewicz. Gdybym był chanem… Kultura, 1958

W ostatnim okresie szczególnie sporo mówi się i pisze o image Litwy, o potrzebie formowania jej dodatniego wizerunku w Europie i na świecie. I jest to jeden z ważnych elementów w konkurencji gospodarczej i kulturowej, również w ramach Unii Europejskiej, mogący owocować inwestycjami sprzyjającymi rozwojowi kraju, potokiem turystów czy imigracją „mózgów”, jak również przychylnością wobec opinii Litwy przy rozstrzyganiu tematów międzynarodowych. Działają w tym kierunku placówki dyplomatyczne i konsularne, środki masowego przekazu w języku litewskim, skupiska Litwinów w różnych krajach świata. Skutki tych wysiłków są korzystne dla wszystkich mieszkańców i obywateli Litwy – aksjomatem bowiem jest, że w rozwiniętym, szanowanym i lubianym kraju żyje się godniej, bezpieczniej, dostatniej, pracuje się wydatniej, wytwarza się również więcej i wyższej jakości dóbr kulturalnych.

 

Niestety, środki masowego przekazu w języku litewskim, nawet przy najlepszych chęciach, mają ograniczone możliwości i zakres potencjalnych odbiorców informacji w związku barierą językową, ograniczając się głównie do środowisk stricte litewskich, których przekonywać do dobrego imienia Litwy nie ma specjalnej potrzeby.

W tej sytuacji pomocne mogłyby być środki masowego przekazu w językach mniejszości narodowych, w tym w języku polskim, tym bardziej iż o dobre imię przede wszystkim należy zadbać w najbliższej przestrzeni informacyjnej, t.j. w państwach sąsiednich. Niestety, tutaj sytuacja, mając na uwadze środki masowego przekazu w języku polskim, jest akurat odmienna od zdawałoby się jednoznacznej potrzeby dnia dzisiejszego, uwzględniając przynależność Litwy do UE i NATO.

 

Warto przypomnieć, że wyjątkowo tylko na Litwie, poczynając od pierwszej sowieckiej okupacji w roku 1940 stale ukazywała się prasa sowiecka w języku polskim, w postaci „Wileńskiej Prawdy”, powojennej „Czerwonej Gwiazdy”, przekształconej w roku 1953 w „Czerwony Sztandar”, który z kolei w roku 1992 zmienił nazwę na „Kurier Wileński”, nie zmieniając przez wiele lat zespołu redakcyjnego, do dziś zachowując wpływowe resztki tych, co piszą w nim nadal od lat pięćdziesiątych w. XX – czyli „dziewcząt, pamiętających żywego Stalina”. Co więcej, pracownicy „Czerwonego Sztandaru” obsadzili sobą zespoły wszystkich innych nowo powstałych i zmieniających nazwy sowieckich pism. W wyniku faktycznie do dziś została zachowana ideologiczna ciągłość, sowiecka ocena wartości, które są czytelne i jedynie ukrywane poprzez zmienioną retorykę.

 

Narodowe fobie oraz „historyczne immunitety”

Za największe dzieło Wilnianina Józefa Mackiewicza jest uznawana powieść „Nie trzeba głośno mówić”, w której autor …”dokonuje wielkiej rewizji polityki polskiej, tak w pierwszych latach niepodległości jak w czasie wojny. Jej ładunek polityczny jest tak znaczny i ważny, że trzeba ją uważać także za traktat polityczny o samoistnym znaczeniu. (…) Mackiewicz pisze, że wszystkie nieszczęścia, jakie spotykały Polskę w czasie drugiej wojny światowej i później, biorą początek z grzechu pierworodnego, jakim było lekceważenie niebezpieczeństwa bolszewizmu przez Piłsudskiego” (Adam Pragier „Wiadomości”, Londyn, 1969, nr 43 (1230).

Jest w niej również poruszona tematyka wileńska, w tym działalność AK, która poprzez swoje czyny nie tylko sprzyjała okupacji Wilna i Litwy przez wojska sowieckie, ale też faktycznie wydała w sowieckie ręce – do obozów, na rozstrzał i wygnanie najbardziej wartościową młodzież tej ziemi. Ale o tym nie trzeba głośno mówić…

Jest tam wiele innych historycznych epizodów, które dotychczas stanowią narodowe tabu, skazujące społeczeństwo na bycie w nieszczerości i zakłamaniu, mylnie myśląc, że trwanie w takim stanie daje siłę.

Ostatnio kolejnym głośnym tematem, zaogniającym stosunki społeczne, stało się nakłanianie ludności polskiej na Litwie do przyjmowania tzw. Karty Polaka. Naciskają działacze Akcji Wyborczej, polska placówka dyplomatyczna, środki masowego przekazu z Polski oraz dotowane z Polski, a wydawane na Litwie. Te zorganizowane głośne larum jak zwykle wychodzi z tych samych kręgów, które od lat prowokują konflikty w celach politycznych, nieustannie rozpowszechniają na świat negatywną informację o Litwie, nieuczciwie prowadzą propagandę krzywd, chociaż znaczna ich część powinna być przez nich samych rozstrzygana. Wszystko to negatywnie naświetlając budują w świadomości społeczeństwa Litwy wybitnie ujemny obraz wszystkich Polaków litewskich, budząc uzasadniony niepokój u tej części polskiego społeczeństwa, która od pokoleń na dobre i złe jest związana z Litwą, i która nie zamierza poszukiwać sobie innej ojczyzny..

O ile w pierwszych latach po ogłoszeniu niepodległości mogły być wątpliwości co do kierunku rozwoju państwowości i sposobów działania różnych instytucji, to po zadeklarowaniu, a szczególnie po przystąpieniu do struktur euroatlantyckich nie powinno być miejsca na wątpliwości – Litwa buduje obywatelskie państwo prawa. I jak wszystkie kraje wyzwolone z sowieckiego panowania – niestety, z wielkim trudem przezwycięża wieloletnie naleciałości.

Widmo krąży po Europie – widmo nacjonalizmu(…). Jeszcze rok – dwa i wybuchnie. Jest to widowisko szokujące dla prostego obserwatora – a banalnie proste dla każdego cybernetyka. Na każdą akcję występuje reakcja. (Janusz Korwin Mikke).

Nienawiść zdarza się dosyć często wśród ludzi, ale nastroje mijają, ludzie z czasem sobie wybaczają. Jest jeden wyjątek. Tym wyjątkiem jest nienawiść oparta na pogardzie. (z wypowiedzi internauty).

Jak na razie  minęły wszystkie możliwe wybory, dlatego za zabranie głosu w temacie nie będzie można nas posądzić o stronniczość na potrzebę chwili. A mówić naprawdę jest o czym. I trzeba. A szczególnie o wydarzeniach, które miały miejsce w przeddzień wyborów do Europarlamentu. I wypada o tym mówić przede wszystkim nam, Polakom litewskim.

Mimo że w załączonej analizie jest mowa o postsowieckiej propagandzie antypolskiej – bez wątpienia te same metody i wzory są stosowane również wobec Litwy i innych krajów. Dlatego godna jest ona szczególnej uwagi. W tym kontekście należy też oceniać poczynania, skierowane na pobudzanie napięć społecznych na Litwie przez różnych działaczy (patrz publikację „Zwycięstwo prowokacji”), znaczna część których została wykształcona i wychowana w sowieckich uczelniach w Moskwie. (r.m)
Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com