…Całkowitej prawdy nie zna żaden człowiek na tym świecie. To co my, ludzie, nazywamy „prawdą” jest zaledwie jej szukaniem. Szukanie prawdy jest tylko możliwe w wolnej dyskusji. Dlatego ustrój komunistyczny, który tego zakazuje, musi być siłą rzeczy – wielką nieprawdą. Znalazłszy się tedy w świecie uznającym wolność jednostki i wolność myśli, winniśmy czynić wszystko, aby nie zacieśniać horyzontów myślowych, ale rozszerzać; nie zacieśniać dyskusji, a ją poszerzać. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962
27 lutego b.r. odbędą się na Litwie wybory samorządowe. Nowością tegorocznych wyborów jest udział w nich niepartyjnych niezależnych kandydatów, którzy w celu zwiększenia swoich możliwości w trakcie kampanii przedwyborczej, połączyli się w koalicje wyborcze. Dziś rozmawiamy z Janem Tadeuszem Dovgialo, znanym i zasłużonym dla Wilna działaczem oświatowym, który przez ponad 20 lat kierował najlepszą placówką oświatową z polskim językiem nauczania na Litwie – Wileńską Szkołą Średnią im. Władysława Syrokomli.
Panie Janie. Co skłoniło Pana do udziału w obecnych wyborach właśnie poprzez koalicję niezależnych kandydatów występujących razem jako Wileńska Koalicja Arturasa Zuokasa (Artūro Zuoko ir Vilniaus koalicija)?
Na to złożyło się kilka powodów. Moje doświadczenie pracy w szkole, udział w działalności samorządu miasta Wilna w latach 2003 – 2007 na stanowisku zast. przewodniczącego komitetu do Spraw Oświaty oraz wzięcie pod uwagę zachowania się i stylu rządzenie obecnych radnych - pozwala mieć przekonanie, że mogę być pożyteczny memu miastu. Boli, że zamarła reforma szkolnictwa, przy tym w znacznym stopniu z winy działaczy Akcji Wyborczej, którzy to już od szeregu lat zamiast pracy serwują mieszkańcom Wilna wrzaskliwą propagandę. Szkoda, że za minione lata zapomniano bądź wyhamowano wiele pożytecznych inicjatyw i prac, zmarnotrawiono wiele środków jak dla przykładu przy budowie stadionu. Ludzie z coraz większym trudem opłacają rachunki za ogrzewanie mieszkań, nie widać, z myślą o przyszłości, konsekwencji w rozwiązywaniu problemów transportowych. Miasto, które promieniowało inicjatywą, optymizmem szybko traci swój wcześniejszy prestiż.
Po drugie, wierzę, że Arturas Zuokas, będący liderem naszej koalicji, człowiek niezwykle inicjatywny i energiczny z naszym udziałem będzie mógł nadać Wilno nowe tempo życia, rozbudzić inicjatywę mieszkańców stolicy do pracy dla wspólnego dobra, dać im wiarę i realną nadzieję, że może i powinno być lepiej, bezpieczniej i dostatniej.
Zbliżają się kolejne wybory i chociaż mają one charakter lokalny, to jednak wywołują nie mniej emocji niż wybory parlamentarne, czy też prezydenckie. Zdarza się też, że pod napływem tych emocji nie jeden z polityków potrafi wygarnąć publicznie to co myśli, a nie to co powinien ująć w słowa dyplomatycznie, albo w ogóle przemilczeć.
Taka sytuacja chyba przydarzyła się właśnie Czesławowi Okińczycowi, skandalicznemu doradcy społecznemu wszystkich poprzednich prezydentów, a ostatnio kolejnych premierów, w tym obecnego - Andriusa Kubiliusa.
Rewolucja Egipska, jaka ma miejsce w styczniu i lutym 2011 przypomina Rewolucję Wiosny Ludów w Europie Wschodniej w 1989 r. Wówczas zaczęło się w Warszawie, potem przechodziła przez kolejne stolice Europy Wschodniej, a za nią przemieszczali się reporterzy światowych telewizji. Teraz Rewolucja Arabów zaczęła się w Tunezji, potem przeniosła się do Egiptu, Jemenu oraz jeszcze paru innych krajów, choć z mniejszą siłą niż w dwóch pierwszych wymienionych. Czym ona się skończy? Czy tak jak u nas w Europie Wschodniej, sukcesem?
Związek Dziennikarzy Litwy, Narodowe Zrzeszenie Twórców z udziałem Instytutu Polskiego przy Ambasadzie RP w Wilnie ustanowiły nagrodę imienia Czesława Miłosza za najlepszą publikację poświęconą współpracy narodów Litwy i Polski. O powyższej inicjatywie zostali wczoraj poinformowani dziennikarze na specjalnie w tym celu zorganizowanej konferencji prasowej z udziałem mera R. Alekny oraz wicemera G. Babravičiusa.
Inicjatorzy nagrody ustalili, że ostatecznym terminem nadsyłania prac konkursowych jest 1 grudnia b.r. Prace mogą być nadesłane w językach używanych na terenie historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego - czyli litewskim, polskim, rosyjskim, białoruskim i ukraińskim.
Melchior Wańkowicz. Szczenięce lata
(Urywki)
Część pierwsza. Nowotrzeby
Po śmierci rodziców „opieka", złożona z dwóch poważnych sąsiadów, wysłała mię, jako dwuletniego dzieciaka, z ojcowskich Kalużyc w powiecie ihumeńskim ziemi mińskiej - do majątku babki w Kowieńszczyźnie, „bo to, panie, odpowiedzialność chować chłopca przez guwernerów, a do tego jeszcze Melchiorowicza".
Kozacka epopeja zajmuje szczególne miejsce w twórczości autora Lewej wolnej. Jest jakby prefigurą całej jego literackiej działalności. Stanowi ramę czasową, w której Józef Mackiewicz będzie się dość konsekwentnie poruszał. Magiczną granicą dla powieściopisarstwa wilnianina jest rok 1945. Jeśli wybiega poza tę granicę, to po prostu na zasadzie dopowiadania, snucia epilogu. Mackiewicza-artystę rzeczywistość powojenna nie interesuje! Co innego publicystyka, ta bardzo często relacjonuje zdarzenia powojenne.
Jeżeli przylepianie etykietki utworowi literackiemu należy do dobrych tradycji recenzenckich, stwierdzić muszę na wstępie, że zaszufladkowanie ostatniej książki Józefa Mackiewicza nie jest łatwe.
O ileż łatwiej było pisać recenzje z dwóch jego poprzednich książek. A więc jego Drogę donikąd można było streścić w niewielu wierszach: „kinoteatr okropności" ze zwolnioną, a czasem zatrzymaną taśmą filmową, z szeregiem trupiobladych masek na ekranie, z wyrazem bezgranicznej nudy i tępego przerażenia na twarzach więźniów osadzonych w kamerze wysokiego ciśnienia systemu bolszewickiego, polegającego na zakłamywaniu, ogłupianiu i „odczłowieczaniu” ludzi. A więc Karjerowicza określiłbym jako fascynującą, choć nierówną artystycznie, narrację powieść, w której autor stracił, moim zdaniem, bajeczną okazję zgłębiania pasjonującego zagadnienia psychologicznego na temat: „bohaterstwo - tchórzostwo - dezercja", temat przez wielkiego Tołstoja zaledwie dotknięty.
Zamordowanie 6 przypadkowych ludzi oraz ciężkie zranienie posłanki Gabrielle Griffords w Tucson w Arizonie w dniu 8 stycznia 2011 wstrząsnęło Ameryką. Już dawno nikt z przedstawicieli władz nie został tak bezpardonowo zaatakowany w USA. Coraz to giną ludzi w szkołach czy w domach towarowych w tym kraju. Nikogo to już nie wzrusza. Ale celowe zaatakowanie owej posłanki wzbudziło dużą refleksję w Ameryce. Nawet na tydzień wstrzymano wszelki prace ustawodawcze w Kongresie.
„[...] ale zawsze byłem kotem, który chodzi własnymi
drogami. Reprezentuję tylko samego siebie [...].1)
J. Giedroyc
Sylwetki tego niezwykłego człowieka chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Jego osoba i działalność, którą prowadził przez ponad pół wieku, są doskonale znane. Napisano o nim i jego dorobku wiele. I jeszcze przez wiele lat badacze będą przetrząsać archiwum pozostawione w Maisons-Laffitte, od czerwca pozbawione ostatniego świadka tego heroicznego okresu. Ja chciałabym spojrzeć na Litwę oczami Redaktora. Człowieka, który na długo przed wszystkimi dostrzegł rolę, jaką powinna ona odgrywać w powojennej historii Europy Wschodniej.
Przed kilku dniami zamieszczona przez nas publikacja - „Rusza kolejna fałszywka”, nadspodziewanie doczekała się szybkiej „odpowiedzi”, która jedynie utwierdza nas w przekonaniu, iż mieliśmy rację. Możemy tylko ubolewać, iż w słowach redaktorów Wilnoteki, widocznie wychowujących własnych dzieci, jest nadmiar nienawiści oraz pogardy wobec innego zdania i prawdy. Tym bardziej to nas niepokoi, iż za faktyczną siedzibę i centrum ideologiczne uważają Dom Polski w Wilnie, który od idei do oddania do użytku nam przyszło zbudować. Przy tym był to jedyny przypadek, że za cały pięcioletni okres budowy za pracę nie pobraliśmy ani jednego centa wynagrodzenia.
Odwiedza nas 114 gości oraz 0 użytkowników.