…Historia jest bardzo długa i bardzo zawiła. Chodzi o to, że ongiś, dawno, było państwo nie tyle bogate, co wielkie i, jak na mój gust, piękne, pod nazwą Wielkie Księstwo Litewskie. I oto raptem wszyscy wyrzekli się po nim sukcesji… Józef Mackiewicz. Kultura, 1954
Związek Dziennikarzy Litwy, Narodowe Zrzeszenie Twórców z udziałem Instytutu Polskiego przy Ambasadzie RP w Wilnie ustanowiły nagrodę imienia Czesława Miłosza za najlepszą publikację poświęconą współpracy narodów Litwy i Polski. O powyższej inicjatywie zostali wczoraj poinformowani dziennikarze na specjalnie w tym celu zorganizowanej konferencji prasowej z udziałem mera R. Alekny oraz wicemera G. Babravičiusa.
Inicjatorzy nagrody ustalili, że ostatecznym terminem nadsyłania prac konkursowych jest 1 grudnia b.r. Prace mogą być nadesłane w językach używanych na terenie historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego - czyli litewskim, polskim, rosyjskim, białoruskim i ukraińskim.
Melchior Wańkowicz. Szczenięce lata
(Urywki)
Część pierwsza. Nowotrzeby
Po śmierci rodziców „opieka", złożona z dwóch poważnych sąsiadów, wysłała mię, jako dwuletniego dzieciaka, z ojcowskich Kalużyc w powiecie ihumeńskim ziemi mińskiej - do majątku babki w Kowieńszczyźnie, „bo to, panie, odpowiedzialność chować chłopca przez guwernerów, a do tego jeszcze Melchiorowicza".
Kozacka epopeja zajmuje szczególne miejsce w twórczości autora Lewej wolnej. Jest jakby prefigurą całej jego literackiej działalności. Stanowi ramę czasową, w której Józef Mackiewicz będzie się dość konsekwentnie poruszał. Magiczną granicą dla powieściopisarstwa wilnianina jest rok 1945. Jeśli wybiega poza tę granicę, to po prostu na zasadzie dopowiadania, snucia epilogu. Mackiewicza-artystę rzeczywistość powojenna nie interesuje! Co innego publicystyka, ta bardzo często relacjonuje zdarzenia powojenne.
Jeżeli przylepianie etykietki utworowi literackiemu należy do dobrych tradycji recenzenckich, stwierdzić muszę na wstępie, że zaszufladkowanie ostatniej książki Józefa Mackiewicza nie jest łatwe.
O ileż łatwiej było pisać recenzje z dwóch jego poprzednich książek. A więc jego Drogę donikąd można było streścić w niewielu wierszach: „kinoteatr okropności" ze zwolnioną, a czasem zatrzymaną taśmą filmową, z szeregiem trupiobladych masek na ekranie, z wyrazem bezgranicznej nudy i tępego przerażenia na twarzach więźniów osadzonych w kamerze wysokiego ciśnienia systemu bolszewickiego, polegającego na zakłamywaniu, ogłupianiu i „odczłowieczaniu” ludzi. A więc Karjerowicza określiłbym jako fascynującą, choć nierówną artystycznie, narrację powieść, w której autor stracił, moim zdaniem, bajeczną okazję zgłębiania pasjonującego zagadnienia psychologicznego na temat: „bohaterstwo - tchórzostwo - dezercja", temat przez wielkiego Tołstoja zaledwie dotknięty.
Zamordowanie 6 przypadkowych ludzi oraz ciężkie zranienie posłanki Gabrielle Griffords w Tucson w Arizonie w dniu 8 stycznia 2011 wstrząsnęło Ameryką. Już dawno nikt z przedstawicieli władz nie został tak bezpardonowo zaatakowany w USA. Coraz to giną ludzi w szkołach czy w domach towarowych w tym kraju. Nikogo to już nie wzrusza. Ale celowe zaatakowanie owej posłanki wzbudziło dużą refleksję w Ameryce. Nawet na tydzień wstrzymano wszelki prace ustawodawcze w Kongresie.
„[...] ale zawsze byłem kotem, który chodzi własnymi
drogami. Reprezentuję tylko samego siebie [...].1)
J. Giedroyc
Sylwetki tego niezwykłego człowieka chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Jego osoba i działalność, którą prowadził przez ponad pół wieku, są doskonale znane. Napisano o nim i jego dorobku wiele. I jeszcze przez wiele lat badacze będą przetrząsać archiwum pozostawione w Maisons-Laffitte, od czerwca pozbawione ostatniego świadka tego heroicznego okresu. Ja chciałabym spojrzeć na Litwę oczami Redaktora. Człowieka, który na długo przed wszystkimi dostrzegł rolę, jaką powinna ona odgrywać w powojennej historii Europy Wschodniej.
Przed kilku dniami zamieszczona przez nas publikacja - „Rusza kolejna fałszywka”, nadspodziewanie doczekała się szybkiej „odpowiedzi”, która jedynie utwierdza nas w przekonaniu, iż mieliśmy rację. Możemy tylko ubolewać, iż w słowach redaktorów Wilnoteki, widocznie wychowujących własnych dzieci, jest nadmiar nienawiści oraz pogardy wobec innego zdania i prawdy. Tym bardziej to nas niepokoi, iż za faktyczną siedzibę i centrum ideologiczne uważają Dom Polski w Wilnie, który od idei do oddania do użytku nam przyszło zbudować. Przy tym był to jedyny przypadek, że za cały pięcioletni okres budowy za pracę nie pobraliśmy ani jednego centa wynagrodzenia.
W świadomości niejednego Polaka ukrainizm oznacza Lachiw rizaty, jest synonimem hajdamaczyzny. Początkiem swoim nienawiść Ukraińców do Polski sięga daleko wstecz - aż do XIV wieku, gdy ekspansję polską ku Wschodowi uwieńczyło zagarnięcie ziem państwa halicko-wołyńskiego przez Kazimierza Wielkiego. Wywołuje to na Rusi reakcję patriotyczną, która pogłębia uczucia duchowej łączności prawosławia ruskiego z prawosławiem Moskwy. Jest to, zdaniem pisarza ukraińskiego, pierwszy, choć z natury rzeczy nie zupełnie jeszcze wyraźny objaw rusyfikowania się Ukrainy.1) W walkach z polskością rozwija się świadomość narodowa Rusi i w wieku XVII powstaje pod wodzą Chmielnickiego „samodzielna narodowo państwowa potęga". Ale jakże krótkie jest jej trwanie. Po zwycięstwach 1648 roku następują niepowodzenia, wskutek których Chmielnicki poddaje się w roku 1654 wraz z Kozaczyzną całą carowi moskiewskiemu. Miało to być tylko chwilowym manewrem taktycznym, ale spod szponów caratu Ruś ukraińska już się nie wydobyła.
W dniu 13 stycznia społeczeństwo Litwy oddało hołd tym, którzy przed dwudziestu laty stanęli w obronie odrodzonego państwa wobec agresji sowieckich wojsk przy baszcie telewizyjnej oraz przy siedzibie Komitetu Radia i Telewizji. Wtedy w czasie zmagań z sowieckim agresorem zginęło 14 osób, a około 700 osób doznało rożnego rodzaju obrażeń. Od roku 1991 13 stycznia jest obchodzony jako Dzień Obrońców Wolności.
W związku z obchodami 20. lecia tamtych tragicznych wydarzeń odbyło się na Litwie cały szereg przedsięwzięć. Swoją wizję obchodów przedstawili również uczniowie Gimnazjum im. Antansa Vienuolisa z Anikščai, którzy uszyli sztandar o barwach flagi państwowej, którego szerokość wynosiła 4,5 metra, a długość - 200 metrów.
Sztandar uroczyście był niesiony przez inicjatorów i mieszkańców Wilna od Katedry Wileńskiej do Placu Niepodległości przy Sejmie RL. Inf. wł.
Na zdjęciu: pochód z trójkolorowym sztandarem.
Na pytanie, „za co tak nie lubi bolszewików",
główny bohater powieści Mackiewicza (Droga donikąd)
odpowiada bez namysłu: „Za łgarstwo przede wszystkim".
Henryk Grynberg. Wielka tragedia małych
ludzi. „Wiadomości" (Londyn) 1981, nr 2
7 stycznia b.r. korespondenci TV Polonia Edyta Maksymowicz i Walenty Wojniłło rozpoczęli masowe rozsyłanie do środowisk polonijnych na całym świecie listu o rzekomym zagrożeniu dla szkół z polskim językiem nauczania na Litwie, apelując o protestowanie przeciwko chęci władz Litwy doskonalenia nauczania języka litewskiego. Po raz kolejny jesteśmy więc zmuszeni zabrać głos i oświadczyć, że wszystkie te protesty, działania, łgarstwa mają za cel izolację litewskich Polaków i manipulowanie nimi, osłabianie ich potencjalnych możliwości w konkurencji na rynku pracy, kontynuowanie inicjatywy budowania niechęci wobec swych współobywateli Litwinów, z wzajemnością oczywiście. Komu to służy – tylko ślepiec dziś może nie widzieć.
Odwiedza nas 56 gości oraz 0 użytkowników.