…Do Mackiewicza nikt nie chciał się przyznać i dlatego, że taki literacko zacofany, i dlatego, że okropny reakcjonista, ale czytali, aż im się uszy trzęsły. Pośród znanych mi polskich literatów nikt tak nie pisał. Szlachcic szaraczkowy, jak go nazwałem, z tych upartych, wzgardliwych, zaciekłych milczków, pisał na złość. Na złość całemu światu, który czarne nazywa białym i nie ma nikogo, kto by założył veto. I właśnie w tej pasji jest sekret jego stylu. Czesław Miłosz. Kultura,  1989

Dzięki uprzejmości przyjaciół dotarła do nas wydana w roku 1984 w Nowym Jorku książka Mariana Święcickiego Życie na wulkanie. Są to wspomnienia z lat 1922 – 1949, które są związane z pobytem i działalnością autora w powiecie Święciańskim, w Wołkowysku, okresem międzywojennym oraz czasem wojny, spędzonym w Wilnie.

Autor, oceniający wydarzenia z polskiej pozycji, nie ustrzegł się stronniczości. Tym niemniej jest jej odrobinę mniej, niż w innych tego rodzaju wydaniach. Ale jak każda literatura pamiętnikarska zawiera szczegóły, które były znane jedynie autorowi. Stąd też może budzić zainteresowanie u tych, którzy są zainteresowani dogłębnym poznaniem lokalnej historii tych miejscowości, gdzie przyszło pracować i działać autorowi wydania.

Książka może być interesującas również z powodu aktualnej sytuacji na Ziemi Wileńskiej, bowiem rzuca się w oczy podobieństwo rozprawy z inaczej myślącymi – wtedy przez BBWR, dziś przez AWPL, co świadczy, iż ci, co określają kierunek i metody działania Akcji Wyborczej, dobrze się orientują w historycznych litewsko – polskich animozjach, umiejętnie wykorzystują tamte doświadczenia skłócania narodów i lokalnych społeczeństw do organizowania współczesnych prowokacji.

W związku z tym, iż biblioteki Litwy nie posiadają tego wydania – redakcja Głosu z Litwy. Pogon.lt jak zwykle chętnie udostępni zainteresowanym ww. książkę.

Obszerny urywek książki można znaleźć w Bibliotece Wileńskiej.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com