…Najcharakterystyczniejszą cechą systemu komunistycznego jest natomiast totalna niewola ludzkiego ducha, zniewolenie ludzkiej myśli, ludzkiego intelektu. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962

Wczoraj w Domu Sygnatariuszy w Wilnie uroczyście zaznaczono 130. rocznicę urodzin Mykolasa Krupavičiusa (1885-1970) - duchownego rzymskokatolickiego, polityka Litwy, ministra rolnictwa (1923-1926), autora przeprowadzonej w okresie międzywojennym efektywnej reformy rolnej, która stworzyła podstawy ówczesnego wydajnego rolnictwa Litwy. Reformie rolnej i nadziałom ziemi dla bezrolnych i małorolnych chłopów towarzyszyło przygotowanie zawodowe, które realizowała powołana do życia siec szkół rolniczych.

Referatowi  pt. Mykolas Krupavičius – kunigas ir valstybininkas (Mykolas Krupavičius  - ksiądz i mąż stanu), wygłoszonemu przez  dr. Algirdasa Jakubčionisa, towarzyszyła interesująca dyskusja.

Pięknym uzupełnieniem spotkania był występ solistki opery Rasy Juzukonytė.

***

Pozytywne skutki reformy oraz praktyki i nawyki jej realizacji można było przez krótki okres, do pełnej inkorporacji Litwy w skład Związku Sowieckiego, obserwować również w Wilnie i terenach podwileńskich. Poniższy fragment publikacji Barbary Toporskiej pt. Polityka polska wobec Białorusinów (Wiadomości 1962 nr 34 (856), Londyn), jest świadectwem niezależnego świadka, przedstawiającego ocenę reformy rolnej, opartą na obserwacji własnej.

(…) Otóż tamtejszy chłop polski mógł posłać dziecko na uniwersytet litewski. Litwa nie prowadziła dyskryminacji gospodarczej (choć ją o to oskarżało niezadowolone z reformy rolnej ziemiaństwo polskie), a ponieważ oparła swój byt na wysokojakościowej produkcji rolnej, chłop zamożniał z roku na rok, i gospodarstwa chłopskie na Litwie, jak je pamiętam z r. 1939, bynajmniej nie ustępowały „bauerskim" w kwitnących Niemczech Zachodnich z r. 1962. Serce rosło, a jednocześnie płonęło ze wstydu, gdy się patrzyło, jak się Litwini zakrzątnęli przy podnoszeniu rolnictwa na Wileńszczyźnie w r. 1939. W ciągu ośmiu miesięcy zdążono powymieniać ziarno siewne, pud za pud zdziczałe z ubogich kłosków na „niemieckie" (tak je nazywali nasi chłopi)…

Agronom litewski przez dwa dni w tygodniu objeżdżał gospodarstwo po gospodarstwie, badał ziemię, taksował bydło, radził, kalkulował, pisał wnioski o przyznawanie kredytów na nawozy, na budulec, na narzędzia, na inwentarz. Weterynarz wiejski na motocyklu stał się postacią równie złączoną z krajobrazem tygodnia co ksiądz i nauczyciel.

Poza tym od razu zorganizowano punkty skupu nabiału, dogodnie bliskie, z cenami o grosze niższymi od rynkowych, co dało wreszcie chłopom łatwy dopływ gotówki, uniezależniony od odległości od miasta, od straty za dowóz, „dzikie" kształtowanie się cen, kwaśnienie mleka w bańkach i butelkach, roztapianie się masła w szmatkach pod słomą. To wszystko były rzeczy dziecinnie proste, niekosztowne a rentowne, a jednak administracja polska nie mogła się na nie zdobyć przez lat dwadzieścia! Chłop białoruski nie kroił zapałek na czworo, ale przechowywał żar pod popiołem, aby nie kupować zapałek. Jak mógł kupować wykształcenie dla swoich dzieci? (…)

Na zdjęciach: Mykolas Krupavičius; dyskusja wokół postaci i dorobku M. Krupavičiusa.

Filmy video: fragmenty uroczystości.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com