…Symbolem ciemnoty politycznej, głupoty mas, symbolem krótkowzroczności, jakiegoś specyficznego chamstwa, ciasnoty nieprawdopodobnej, obłędu nieomal - niech służy fakt następujący: oto nad Wilnem, nad lotniskiem Porubanku, błyszczy czerwona gwiazda bazy sowieckiej. Straszliwy cień czerwonego terroru pada na życie, mienie i sumienie chrześcijańskiej ludności. Tymczasem ludność ta nie ma nic lepszego do roboty, jak tłuc się wzajemnie po własnych świątyniach, tłuc do krwi podczas modłów, spierając się o to - czy w kościołach katolickich śpiewane być mają pieśni w języku polskim, czy litewskim!!! Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole, 2002

Pani Przewodnicząca. Dziś wiele się mówi o rzekomych problemach litewskich Polaków, w tym związanych z pisownią imion i nazwisk, co zahacza o działalność Państwowej Komisji do spraw języka litewskiego (Valstybinė lietuvių kalbos komisija),  której działalnością Pani kieruje. Co więcej,  w wyniku „dobrze” postawionej propagandy – mieszkańcy sąsiedniej Polski i polskojęzyczni obywatele innych krajów są święcie przekonani, iż imiona i nazwiska litewskich Polaków do dziś są lituanizowane - dodawane są litewskie końcówki, a gdzie się da – tłumaczone na język litewski.

Niestety, nie jesteśmy w stanie dotrzeć do tych, którzy ulegają podobnej  nie odpowiadającej prawdzie informacji, zresztą nie należy to do funkcji naszej Komisji.

Faktem natomiast jest, iż w dniu 31 stycznia 1991 roku Rada Najwyższa Republiki Litewskiej przyjęła specjalną uchwałę „ O pisowni imion i nazwisk w dowodzie osobistym obywatela Republiki Litewskiej”, zgodnie z którą sam obywatel narodowości nielitewskiej decyduje, czy jego imię i nazwisko pisze się zgodnie z brzmieniem : a) według wymowy i bez ugramatyczniania (bez końcówek litewskich) albo b) według wymowy i z ugramatycznieniem (dodając końcówki litewskie). Powyższa uchwała ustaliła też , iż imiona i nazwiska wszystkich obywateli pisze się znakami alfabetu litewskiego.

Sądząc z informacji publicznej, takie rozwiązanie na przeciągu prawie dwudziestu lat całkowicie zadowalało  litewskich Polaków i tylko w ciągu ostatnich 2 – 3 lat zaczęto głośno, przy poparciu polityków z Polski, wyrażać niezadowolenie z istniejącego stanu. Jakie zmiany  zaszły w minionym okresie?

Żadnych prawnych zmian w tym temacie nie nastąpiło i nikt nadal nie zamierza i nie proponuje dodawać litewskie końcówki do imion i nazwisk litewskich Polaków. Powtórzę się - litewscy Polacy nadal z własnej niewymuszonej woli powinni  dokonywać wyboru odnośnie sposobu pisowni własnego imienia i nazwiska w ramach powyższej Uchwały Sejmu RL.  A że na Litwie imiona i nazwiska wszystkich obywateli są pisane znakami alfabetu języka państwowego  – jest to zgodne z powszechną  praktyką na świecie. Inna rzecz, iż większość języków europejskich zawiera wszystkie znaki alfabetu łacińskiego, w języku litewskim nie ma „w” i „x”.

Natomiast specyficzne znaki diakrytyczne używane w języku jednego kraju zazwyczaj nie są stosowane przy pisowni imion i nazwisk w innych krajach. Co prawda  gramatyka współczesnego języka litewskiego przewiduje możliwość wpisu imion i nazwisk dla obcokrajowców w oryginalnej pisowni.

Zresztą skargi obywatelki Litwy i obywatela Łotwy, złożone do sądu w Strasburgu, zostały uznane za bezpodstawne, a praktykę pisowni imion i nazwisk z użyciem znaków alfabetu kraju zamieszkania uznano za uzasadnioną, bowiem nie dyskryminuje ona obywateli i nie ogranicza ich możliwości swobodnego poruszania się.

Nie możemy tez pominąć opinii Sądu Konstytucyjnego, który  również jednoznacznie stwierdził, iż imiona i nazwiska obywateli Republiki Litewskiej w dowodach osobistych powinny być pisane w języku państwowym czyli znakami alfabetu języka litewskiego.

Niedawno w jednej z publikacji zwróciła Pani uwagę na potrzebę popularyzacji języka litewskiego z tym, aby znajomość języka litewskiego, jednego z najstarszych języków europejskich, byłaby wręcz modna i prestiżowa. Jak to wygląda na praktyce i co się robi w powyższym kierunku?


Przede wszystkim warto zaznaczyć, iż popularyzacja, ochrona języka jest możliwa jedynie z udziałem i przy poparciu społeczeństwa. Nasza Komisja czy inna instytucja bez społecznego poparcia nie byłaby w stanie  skutecznie działać. Dlatego cieszy, iż litewskiemu społeczeństwu, młodzieży nie jest obojętny stan i los języka. Niedawno w Europarlamencie miałam spotkanie z tłumaczami, dla których język litewski nie jest językiem ojczystym, a wyuczonym. Z przyjemnością i pewnym zdziwieniem  usłyszałem ich uwagi o potrzebie większej dbałości o zachowanie w niezmiennym stanie i w całej rozciągłości specyfiki naszego języka, jako jednego z najstarszych języków europejskich.

W  tym kierunku powinny działać rodziny, szkoły, inne społeczne instytucje i ośrodki ze zrozumieniem, iż język jest nieodłączną  częścią naszej tożsamości i kultury, i że dziś stanowi on ideę, łączącej całe społeczeństwo – na Litwie i rozsiane po świecie.

Jak, Pani zdaniem, na zachowaniu języka litewskiego jako wartości, jako elementu tożsamości narodowej wpływają  procesy pogłębiające integrację europejską?


Nasze obawy, iż w wielojęzykowej  Europy języki mniej licznych narodów znajdują się na straconej pozycji, mnie się zadaje, nie są uzasadnione. Język litewski jest dziś jednym z równoprawnych oficjalnych języków europejskich i to daje dodatkową szanse na jego zachowanie i popularyzację, z których powinniśmy skorzystać. Temu też służy tłumaczenie wszystkich dokumentów na język litewskich w instytucjach Unii Europejskiej, temu sprzyjają wdrążane systemy i programy automatycznych tłumaczeń oraz  internetowe sposoby nauczanie języka litewskiego. I oczywiście dodatkowe wystawianie pozytywnej oceny każdemu, kto również na emigracji wskaże, iż zna dodatkowo któryś  z języków, w tym język litewski.

Projekt „Europa bogata językami”, realizowany przy finansowym wsparciu Komisji Europejskiej też  podkreśla, iż oprócz znajomości języka ojczystego, który dzisiaj często nie jest tożsamy językowi państwowemu, obowiązkiem państwa jest doskonałe nauczanie wszystkich obywateli  języka państwowego, aby oni z tego powodu nie byli dyskryminowani w pracy. Dotyczy to i naszego kraju i jest jednym z zadań naszej Komisji. I wcale to nie przeszkadza w zachowaniu znajomości języka ojczystego. Na odwrót – dobra znajomość języka państwowego poszerza możliwości zachowaniu tożsamości narodowościowej.

Korzystając z okazji, iż mogę z Panią wymienić opinie, chciałbym poruszyć jeszcze jeden problem, który jest bardziej zrozumiały na tle praktyki innych państw. Mam przyjaciela, zamieszkałego w Szwecji, którego żona pochodzi ze Švenčionėliai. Po zwarciu związku małżeńskiego i uzyskaniu obywatelstwa, musiała ona w ciągu roku codziennie, jak na pracę, uczęszczać na kursy języka szwedzkiego, kultury i historii Szwecji, za co otrzymywała wynagrodzenie.

Litwa nie jest aż tak bogatym krajem, żeby płacić tym, którzy chcą się uczyć, albo doskonalić znajomość języka litewskiego, literatury czy historii Litwy. Ale czy nie stać nas na bezpłatne kursy z języka litewskiego w stolicy i w takich miejscowościach jak Soleczniki, Ejszyszki, Niemenczyn, Visaginas itp., gdzie znajomość języka państwowego wśród mieszkańców nie jest najlepsza, co utrudnia ich obywatelską integrację oraz ogranicza możliwości poszukiwania zatrudnienia na rynku pracy. Co ciekawe, że kurs nauki wielu języków w Wilnie można odbyć bezpłatnie, a temu sprzyjają ambasady obcych państw, różne organizacje i środowiska. Niestety, tylko nie kurs języka litewskiego, który ma przecież konstytucyjny status państwowego.


Tak, jest to naszym zdaniem, jednym z zadawnionych problemów, który poruszaliśmy na różnych forum. Tym bardziej, iż dotychczas nie jest wdrążany system nauczania języka litewskiego przy pomocy Internetu.

Jak dotychczas nasza Komisja organizuje kursy języka litewskiego za symboliczną opłatę w Domu Wspólnot  Narodowych dla osób, otrzymujących socjalną pomoc. Najczęściej są to osoby, przybyłe legalnie  z innych krajów – Białorusi, Rosji czy Ukrainy, poszukujące prace,  a które nie są w stanie opłacić drogie kursy komercyjne.  Natomiast obywatele, którzy ukończyli szkoły po roku 1991 – uważane jest, iż znają język litewski w dostatecznym stopniu, a kto ukończył szkołę wcześniej – powinien był złożyć  już dawno egzamin kwalifikacyjny, potrzebny do pracy w zawodzie. Jest to strona formalna zagadnienia, chociaż na praktyce na pewno nie jest tak dobrze ze znajomością języka litewskiego. Ale jak na razie mieszkańcy wymienionych i innych miejscowości nie wykazują inicjatywy i chęci uczenia się języka litewskiego, a brak badań w tym temacie, nie pozwala w pełni orientować się w rzeczywistym stanie rzeczy i zapotrzebowaniach na naukę i doskonalenie wiedzy.  Jest to problem, który dotyczy Ministerstwa Oświaty i Nauki, które jest odpowiedzialne za nauczanie nieformalne i kształcenie dorosłych. W wielu wypadkach na przeszkodzie temu stoi  brak środków.

Ważne, aby wagę problemu dostrzegały  lokalne wspólnoty mieszkańców, które mogłyby sygnalizować potrzebę  doskonalenia wiedzy  z języka litewskiego. Zainteresowanym chętnie pomożemy.

Chciałbym też Panią zapytać o trwającą od kilku lat praktykę wywieszania na wskazanie urzędników i polityków samorządowych w rejonach wileńskim i solecznickim  podwójnych nadpisów, przede wszystkim nazw ulic. Zrozumiały jest niepokój litewskiego społeczeństwa, ponieważ odbywa się to przy poparciu polityków sąsiedniej Polski na tej części terytorium Litwy, które w okresie międzywojennym Polska zajęła siłą i utrzymywała aż do drugiej wojny światowej.

W Europie jest kilka uregulowań prawnych w tym temacie  – są państwa, w których są dwa języki państwowe,  są języki regionalne, a na terytoriach, gdzie mieszkają mniejszości narodowe – funkcjonują języki mniejszościowe i są używane tradycyjne nazwy miejscowości czy ulic. Czyli regulacja prawna tych pytań należy do decyzji państwa.

U nas natomiast w rejonach wileńskim i solecznickim stosowana jest  praktyka nigdzie nie spotykana w Europie – oficjalne nazwy ulic i miejscowości są tłumaczone na język polski, wprowadzając zamęt i podwójne nazewnictwo. W rejestrze jest dla przykładu ulica Mokyklos, natomiast Szkolnej nie ma i być nie może, bowiem rejestracja nazw obiektów  w naszym kraju odbywa się  w języku państwowym.

Natomiast historyczne aspekty sprawy, moim zdaniem, powinni oceniać historycy i politycy. Sprawą naszej Komisji jest dbać o to, aby wzmacniać fundamenty języka litewskiego, sprzyjać jego upowszechnianiu i popularyzacji, doskonalić jego nauczanie z tym, aby po ukończeniu szkoły wszyscy, niezależnie jaką ukończyli szkołę, mieli jednakowe możliwości  zatrudnienia i robienia kariery. W interesie  państwa leży, aby w regionie wileńskim było jak najwięcej młodzieży wykształconej i aby mogła ona z całym zaangażowaniem uczestniczyć w życiu kraju.

Dziękuje za rozmowę.


Rozmawiał Ryšard Maceikianec

Na zdjęciu: Daiva Vaišnienė, przewodnicząca Państwowej Komisji do spraw języka litewskiego.



Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com