…Wobec zazębienia interesów międzynarodowych, nie ma już dziś miejsca na suwerenności państwowe starego typu. Jeżeli jakiś naród chce pozostać suwerennym, winien rozumieć, że taka możliwość istnieje jedynie przez integralne włączenie się do wolnego świata. …Musimy zdać sobie sprawę, że zachodzi wielki proces przejścia od dotychczasowego „adwokatowania” interesom narodowym, do „adwokatowania” interesom ludzkim. Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji, 1962

Po wczorajszej odnotowanej w telewizji wypowiedzi Juozasa Bernatonisa, iż litewskim Polakom faktycznie zostaną narzucone podwójne nazwiska w dowodach, a w miejscowościach wokół Wilna, które w okresie międzywojennym zostały siłą włączone w skład Polski, będą obowiązywały podwójne litewsko – polskie napisy – nie wypada milczeć, wiedząc co to będzie oznaczało dla miejscowej ludności.

A będzie to, naszym zdaniem,  proces dalszej izolacji tego terenu i tu mieszkających ludzi oraz  oddanie ich do całkowitej dyspozycji najciemniejszego i złowrogiego awpelowskiego półświatka i sowiecko – kołchozowych dzierżymordów, występujących w maskach „przewodników demokracji i polskości”.

Nie jest też widocznie dziełem przypadku, iż na przewodniczącego sejmowego Komitetu Praw Człowieka został wybrany awewpelowiec, były przewodniczący kołchozu „Przykazania Lenina” L. Talmont, a na wiceprzewodniczącego Komitetu Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego M. Mackiewicz, były sekretarz partkomu gazety „Czerwony Sztandar”, wychowanek Moskiewskiej Akademii Politycznej przy KC KPZR z tym, aby zabezpieczyć pełną kontrolę terenu i likwidowanie u źródeł każdego najmniejszego nawet odruchu niezadowolenia.

Takie narzucone z góry przez postkomunistów rozwiązanie będzie powodowało pogłębianie się niechęci wobec każdego litewskiego Polaka nawet bez jego winy, tworząc atmosferę otwartego i ukrywanego permanentnego konfliktu, co jeszcze bardziej cofnie w rozwoju ten zaniedbywany od lat pod awewpelowskimi rządami region, tworząc dogodne pole jedynie do „patriotycznych popisów” dla powołanego jeszcze przy Sowietach Związku Polaków i „Vilnii”.

Nadanie takiej „łaski’  z rąk J. Bernatonisa, V. Tomaševskiego, G. Kirkilasa, V. Uspaskicha i im podobnych w ramach podziału wyborczego łupu, w celu uzyskania poparcia dla dalszego zawłaszczania państwa, jest nie do przyjęcia, ubliża mojej godności i dlatego tą drogą zgłaszam swój protest.

Podobne rozwiązania w środowiskach narodowościowo mieszanych dziś mogą być do przyjęcia nie poprzez uszczęśliwianie, na wzór sowieckiego, z góry, a jedynie przy obopólnej przedyskutowanej zgodzie w warunkach osiągnięcia określonego poziomu kultury i pojawienia się zapotrzebowania u określonych grup narodowościowych na twórczość kulturalną w tym czy innym języku. Napisy publiczne w tej sytuacji mogłyby być jedynie efektem i dowodem osiągnięcia określonego poziomu kultury, a nie na odwrót.

Opinia  J. Bernatonisa, przekazana najwyraźniej w imieniu obejmujących ostatecznie na Litwie władzę postkomunistów, budzi niesmak również z innego powodu. Jego twierdzenie, iż te poczynania będą uzgadniane z sąsiednią Polską, dowodzi, iż litewscy Polacy nie są uważani przez nich za pełnoprawnych obywateli Litwy i nadal będą traktowani jako zakładnicy w międzypaństwowych rozgrywkach. Świadczy to też o tym, iż postkomuniści i koalicja również swój kraj, Republikę Litewską, nie traktują jako państwo suwerenne.

Ryšard Maceikianec

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com