Ostatnio jeden z naszych Czytelników zwrócił uwagę na publikację ” Rzecz o trudnym sąsiedztwie” Lucyny Dowdo w „Magazynie Wileńskim”, proponując po polsku dowieść autorce, że prowokacyjne poczynania działaczy Akcji Wyborczej są właśnie główna przyczyną narastania niechęci w relacjach miedzy Litwinami i litewskimi Polakami. Co więcej – jest to, zdaniem Czytelnika, czynione świadomie i z premedytacją, a brak kultury, wiedzy i kompetencji zastępuje się pobudzaniem niezdrowych uczuć nacjonalistycznych, kierowanych na konflikty i podziały wśród obywateli, służących osłabianiu państwa.

Niestety, muszę Czytelnika rozczarować – jesteśmy zdania, iż nie da się dyskutować z redakcją i autorką L. Dowdo, która zawarła w tej jednej publikacji tyle niechęci, brudnych insynuacji i niewiary wobec własnego kraju, że aż trudno uwierzyć, iż po upływie prawie ćwierć wieku od czasu wyzwolenia się Litwy spod sowieckiej okupacji oni nadal niezmiennie po czerwonosztandartowemu upowszechniają jad nienawiści, deformując świadomość i ludzkie dusze, przy tym mianując siebie Polakami i katolikami.

Jest na to jedyny sposób – takich pism nie czytać i nie prenumerować, i po obywatelsku domagać się, aby takie pisma nie były by dofinansowywane ze środków budżetowych. Jak to czynimy od lat.

Inna rzecz, iż istnienie i aktualne wzmacnianie antykonstytucyjnego monopolu informacyjnego w języku polskim w tej części Litwy mocno zaciążyło nad losem litewskich Polków i całej Litwy i będzie nadał pogłębiać podziały oraz osłabiać państwo. 
I mimo że powstrzymanie tych negatywnych antypaństwowych i antyobywatelskich procesów leży poza zasięgiem naszych możliwości – nasze propozycje, przewidujące przerwanie tej niezdrowej tendencji, dawno zostały skierowane na ręce D. Grybauskaitė. Niestety - bez echa i odpowiedzi.

I taka jest nasza opinia odnośnie propozycji szanownego Czytelnika, abyśmy przekonali tych, których przekonać już się nie da.