Dziś, w zimowej aurze w drugiej turze wyborów zapadł ostateczny wynik odnośnie tego, kto w najbliższych czterech latach będzie rządził krajem. Wszystko wskazuje na to, iż będzie to koalicja postkomunistycznej socjaldemokracji, Partii Pracy, której kierownictwo z V. Uspaskichem na czele jest aktualnie pociągane do odpowiedzialności karnej za finansowe nadużycia, oraz partia Prawa i Sprawiedliwości R. Paksasa. Razem te trzy partie mogą mieć około 78 głosów w 141 osobowym Sejmie. Do koalicji może też dojść, jak oświadczył V. Uspaskich, Akcja Wyborcza, występująca w koalicji z pro moskiewskim Aliansem Rosjan.

Przebieg kampanii wyborczej i jej finansowanie, masowe nadużycia przy głosowaniu oraz wyniki wyborów  – wszystko wskazuje na to, iż jesteśmy w pewnym punkcie, z którego już coraz trudniej będzie wrócić do normalności, prawa i sprawiedliwości, a myślący obywatele mają uzasadnione obawy co do dalszych losów państwa.

Wynika więc pytanie – jak do tego doszło i dlaczego w ciągu ostatnich trzech lat coraz bardziej widoczna jest tendencja osłabiania państwowości i ukorzeniania się we władzach elementu, wywodzącego się z zorganizowanych działających poza prawem grup, wspieranych politycznie i finansowanych z zagranicznych ośrodków. Można tylko ubolewać, że wszystkie te negatywne antypaństwowe tendencja ze szczególną siłą uwidoczniały się właśnie w regionie wileńskim – przy milczącej zgodzie będących u władzy konserwatystów i D. Grybauskaitė.

Do tematu będziemy wracać niejednokrotnie, zachęcając również Czytelników do zabierania głosu.