…Symbolem ciemnoty politycznej, głupoty mas, symbolem krótkowzroczności, jakiegoś specyficznego chamstwa, ciasnoty nieprawdopodobnej, obłędu nieomal - niech służy fakt następujący: oto nad Wilnem, nad lotniskiem Porubanku, błyszczy czerwona gwiazda bazy sowieckiej. Straszliwy cień czerwonego terroru pada na życie, mienie i sumienie chrześcijańskiej ludności. Tymczasem ludność ta nie ma nic lepszego do roboty, jak tłuc się wzajemnie po własnych świątyniach, tłuc do krwi podczas modłów, spierając się o to - czy w kościołach katolickich śpiewane być mają pieśni w języku polskim, czy litewskim!!! Józef Mackiewicz. Prawda w oczy nie kole, 2002

Litewscy politycy i dyplomaci prognozują, że wkrótce stosunki polsko-litewskie jeszcze się pogorszą - napisał tygodnik "Veidas". "Oczywiste jest, że Sikorski nie cierpi Litwy" - czytamy w tygodniku, który zastanawia się, "w czym ministrowi Litwa zawiniła?".

Pogorszenie stosunków dwustronnych autor artykułu zatytułowanego "Litwa jeszcze się nacierpi od R. Sikorskiego" Audrius Bacziulis kojarzy z przejęciem przez Polskę w lipcu przewodnictwa w UE i jesiennymi wyborami parlamentarnymi, "podczas których będzie rozgrywana karta polskiej mniejszości narodowej na Litwie".

"Na razie, po wizycie prezydent Dalii Grybauskaite w Warszawie (11 listopada z okazji Dnia Niepodległości Polski), w stosunkach między naszymi krajami odczuwamy jakąś odwilż, a i Radosław Sikorski jest cicho" - cytuje tygodnik anonimowo źródła z litewskiego MSZ. Według nich, "to jest cisza przed burzą".
"Czujemy, że na jesieni, gdy się rozkręci kampania wyborcza, możemy spodziewać się wszystkiego. Od Radosława Sikorskiego jeszcze się nacierpimy. Teraz Sikorski jest zajęty Białorusią i walczy z (prezydentem Alaksandrem) Łukaszenką, ale o swoim braku miłości do Litwy nie zapomniał" - pisze "Veidas". Zauważa następnie, że "nowa ambasador (Loreta Zakarevicziene, która jest ambasadorem Litwy w Polsce od października 2010 roku) do tej pory nie uzyskała jeszcze u niego (u ministra Sikorskiego - PAP) audiencji".


Bacziulis pisze, że kancelaria Sikorskiego zaproponowała litewskiej ambasador spotkanie z ministrem 17 lutego, a 16 lutego, zgodnie z protokołem, miała ona towarzyszyć prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w podróży do Wilna na uroczystości z okazji Dnia Niepodległości Litwy. "Inaczej jak policzkiem dla ambasador i państwa, które reprezentuje, tego nie nazwiesz" - pisze publicysta.
Odnotowuje, że Sikorski znany jest "z chamskiego zachowania" nie tylko wśród polityków zagranicznych, ale też wśród swoich". Bacziulis przyznaje jednocześnie, że minister "jest osobą charyzmatyczną, aktywną, a nawet agresywną, zawsze mającą cel i dążącą do niego nie przebierając w środkach".


"Veidas" wymienia trzy powody. Wiosną 2009 roku Radosław Sikorski "obraził się na Litwę", że ta nie poparła jego kandydatury na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Wilno poparło wówczas Duńczyka Andersa Fogha Rasmussena.


Drugim "policzkiem Litwy dla szefa polskiego MSZ było odrzucenie przez litewski parlament w kwietniu ubiegłego roku, podczas wizyty w Wilnie śp. prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, ustawy o pisowni nazwisk polskich".


Trzecim wskazanym przez "Veidas" powodem jest "osobista niezgoda ministrów spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i Audroniusa Ażubalisa".
"Dwóch młodych, ambitnych polityków, nieprzyzwyczajonych do ustępstw, dwóch nacjonalistów, dwóch absolutnie przekonanych o swojej racji, przekonanych, że najmniejsze ustępstwo oznacza kapitulację" - czytamy w litewskim tygodniku. W ocenie autora publikacji, "te osobiste animozje jeszcze się odbiją na dwustronnych stosunkach".

Opublikowano na podstawie: www.onet.pl z dnia 14 lutego 2011 roku

Od redakcji „Głos z Litwy – Pogoń.lt
Komentarz Audriusa Bačiulisa jest w zasadzie zgodny z prawdą. Ale tylko po części. Nie godnie i chamsko R. Sikorski zachowanie się tylko wobec słabszych partnerów. Najwyraźniej świadczy to o braku głębszej kultury wewnętrznej, chorych ambicjach oraz „głębokim zapatrzeniu w siebie” przy jednoznacznym braku szerszej wizji politycznej. Bo niekończące się wypady wobec najbliższych sąsiadów na Wschodzie, a tym bardziej Litwy, mówiąc słowami Jerzego Giedroycią „świadczą o zaniku instynktu państwowego”.  Niedawne przyjęcie z rąk wychowanka Moskiewskiej  Akademii Politycznej przy KC KPZR „orderu” za „krzewienie polskości(chorej) na Litwie” jest też dowodem jego niezwykłej próżności oraz pazerności na wszelkiego rodzaju pochlebstwa, pochwały i nagrody, nawet najmniej zasłużone i najbardziej dziwaczne. 

Mając z nim pośrednio do czynienia przed kilku laty -  z niesmakiem obserwowaliśmy jego niezwykłą dyspozycyjność na granicy lokajstwa wobec tych, od kogo zależy jego osobista kariera oraz arogancję i chamstwo wobec słabszych i prześladowanych. Czyli R. Sikorski zachowuje się tak, na ile mu to pozwala D. Tusk i B. Komorowski, któremu już byliśmy gotowi stawiać pomniki tylko za to, że jego potomkowie mieszkali na Litwie.
A właściwym lekiem wobec podobnych wypadów jest godna postawa oraz szacunek wobec siebie, swego narodu i państwa.

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com