W Polsce realisty show w 2011 r. przynosi kolejny odcinek ostrego konfliktu społecznego wokół sposobu finansowania emerytur. Swego czasu, gdy Polska transformowała się z planowej w rynkową gospodarkę stworzono trzy-filarowy system emerytur. Jeden filar to stała wypłata według algorytmu zależnego od zarobków (określany przez ZUS) a drugi filar to fundusze rynkowe, które mogą zwiększyć wypłaty o ile pozwoli na to rynek. Filar ten nazwano OFE od Otwarte Fundusze Emerytalne. Trzeci filar to prywatnie zbierany fundusz emerytalny, zwany PPE od Pracowniczy Program Emerytalny.

Dziś rząd doszedł do wniosku, że ten system jest zły i chce zmienić alokacje wpłat od pracodawców tak, by w księgowy sposób zmniejszyć zadłużenie państwa i uzyskać lepsze notowania w gospodarce w systemie Unii Europejskiej. Rząd twierdzi, że emeryci na tym nic nie tracą. Przy okazji zamierza się osłabić filar OFE i opłatę 7 procentową, jaką każdy emeryt płaci za usługi owych funduszy. Dyskusja polityczna nie prowadzi do merytorycznego rozwiązania, tylko otwiera nową przestrzeń na wzajemne ataki polityków. Oczywiście bez szacunku dla interesów emerytów. W tym wielu będących na emigracji.

Szkoda, że nie zapoznano się z systemem social security w Stanach Zjednoczonych i dyskusją, jaka często ma miejsce między republikanami a demokratami przed wyborami. Republikanie chcieliby ten system puścić na giełdę, niech zarobi sam na siebie. Demokraci a także emeryci nie chcą zamienić funduszu emerytalnego w kasyno i ryzykować. System będzie korzystny, gdy giełda idzie w górę. Ale co będzie, gdy giełda pójdzie na dół? W XXI wieku poszła już dwa razy drastycznie na dół w 2000 r. i 2008/2009 latach. Z czego będą żyli wówczas emeryci?

W Polsce emerytury nie są wysokie. Emeryt, który zarabia powiedzmy 3,000 zł. Gdy straci 1000 zł., jeszcze przeżyję za 2000 zł.  Ale gdy emerytura wynosi 800 zł. i spadnie do 560 zł. Co zrobi wówczas emeryt? Decydenci od wolnego rynku w Polsce bądźcie trochę rozważniejsi. Zwróćcie uwagę, dlaczego koszty obsługi drugiego filaru OFE są tak szalenie wysokie? W Stanach Zjednoczonych koszt usług funduszy giełdowych wynosi zwykle poniżej 1 procenta. W Polsce ten koszt jest 7 razy wyższy? To jest przykład legalnie ustanowionej korupcji. Trzeba go zmienić natychmiast.

Tylu polityków i doradców jeździ po świecie i okazuje się, że nie wiele uczą się z tych podróży. Kiedy Polak będzie mądry przed szkodą?