WILNIANIE WSPÓŁCZEŚNI
Na straży naszego bezpieczeństwa

Rozmowa z Liuciją Borusevičiene, naczelnikiem III Komisariatu Policji m. Wilna

Wśród siedmiu stołecznych komisariatów policji trzeci zajmuje miejsce szczególne, ponieważ strzeże porządku i bezpieczeństwa w centralnej części miasta - na Starówce, jak też u bram Wilna - na dworcach kolejowym, autobusowym i na lotnisku. Godny odnotowania jest również fakt, że tym Komisariatem kieruje kobieta, Polka, pochodząca z podwileńskich Skaister koło Mickun.

Pani Komisarz, proszę odpowiedzieć naszym Czytelnikom na czym przede wszystkim polega specyfika działalności III Komisariatu, którym Pani kieruje.

Lucija Borusevičiene jest wychowanką Mickuńskiej Szkoły Średniej. Pracę w policji rozpoczęła w roku 1976, jednocześnie z powodzeniem studiując na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wileńskiego. W karierze zawodowej przeszła drogę od sekretarza ówczesnego działu spraw wewnętrznych do kierownika komisariatu. Za wzorową pracę uhonorowana Krzyżem Rycerskim Orderu "Vytis" oraz odznakami "Ku chwale Ojczyzny" i "Za wzorową służbę".

A więc obsługujemy oraz zapewniamy bezpieczeństwo i porządek społeczny w trzech starostwach stolicy - na Starówce, w starostwach Rossa i Naujininkai. Mimo oficjalnej statystyki, głoszącej, że na tym terenie mieszka około 80 tys. osób, powinniśmy brać pod uwagę, że tutaj znajduje się najbardziej uczęszczana przez przyjezdnych Starówka, a także dworzec kolejowy, autobusowy i lotnisko. Dlatego przez teren, na którym mamy obowiązek zapewnić bezpieczeństwo, przemieszczają się dosłownie miliony ludzi, jest on nie tylko bramą do Wilna, ale i do Litwy, bo tu właśnie następuje pierwszy kontakt gości z za- granicy z naszym krajem.

W ciągu roku około 3 mln osób zwiedza Starówkę, około 2,5 mlna osób wysiada z pociągów, około 3 mln z autobusów, około 2,5 mna przylatuje na wileńskie lotnisko. A ile jeszcze nie trafia do statystyki? Bo ci, co przyjeżdżają do Kowna czy innych miast - również odwiedzają Wilno. Tu się znajduje urząd prezydenta, siedziba rządu i ministerstw.

Stąd właśnie wynika inność naszej pracy w porównaniu z pozostałymi komisariatami, jej zwiększony zakres oraz nasza odpowiedzialność wobec obywateli i gości, przybywających do Wilna. Dlatego w/w. 80 tys. stałych mieszkańców, będących obiektem naszej troski, stanowią zaledwie nieznaczną część tego potoku ludzi, którzy przemieszczają się po terenie III Komisariatu. A liczba pracowników w komisariatach jest proporcjonalna do liczby stałych mieszkańców..., chociaż niewysokie wynagrodzenia i niełatwa praca nie zawsze pozwalają zapełnić wakujące etaty. Dziś przy 172 etatach, do których zaliczani są także pracownicy techniczni i działu paszportowego, dla przykładu brakuje nam 15 osób, których obowiązki powinni wziąć na siebie aktualnie pracujący policjanci.

Czego więc oczekuje Pani, pracownicy Komisariatu, policjanci od społeczeństwa, tego społeczeństwa, któremu służycie, któremu nawet w niełatwych warunkach staracie się zapewnić bezpieczeństwo i spokój?

Na stanowisku komisarza pracuję już piąty rok i z zadowoleniem dostrzegam pozytywne zmiany w naszym społeczeństwie, które staje się wyraźnie bardziej obywatelskie, bardziej odpowiedzialne, rozumiejące, że bez jego udziału policja nie będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo dla obywateli. Coraz częściej o zauważonych wykroczeniach obywatele informują policję, np. gdy ktoś próbuje włamać się do mieszkania nieobecnego sąsiada - telefonują do nas. Czyli nie są obojętni wobec tego, co się wokół nich dzieje. Co prawda, tacy obywatele jak na razie nie stanowią większości. Szczególnie nieprzyjemnie czują się policjanci, gdy podczas zatrzymywania przestępcy pojawiają się "obrońcy", którzy utrudniają naszą działalność, nie doceniając, że bezkarność w jednym przypadku powoduje kolejne wykroczenia i przestępstwa, które w wyniku są skierowane przeciwko samym "obrońcóm". Na pewno trzeba lat, aby nastąpiły kardynalne zmiany w społeczeństwie. Tym niemniej proces ten ewidentnie nabiera tempa.

Oczekujemy więc od mieszkańców Wilna i jego gości przede wszystkim więcej wyrozumiałości, jak też pomocy i zrozumienia, że przy współpracy policji i społeczeństwa możemy szybciej osiągnąć wyższy poziom bezpieczeństwa.

Dziś słyszymy o zaległym niewypłaconym wynagrodzeniu dla pracowników policji, o skromnych miesięcznych poborach, o braku wyposażenia, o możliwych protestach. Czego oczekują więc pracownicy policji od władz?

Pracownicy policji realnie oceniają możliwości naszego państwa i nie oczekują natychmiastowo takich warunków, w jakich pracują nasi koledzy w krajach Europy Zachodniej. Tym niemniej i my, i kierownictwo rządu rozumiemy, że w obecnych warunkach przy niskich wynagrodzeniach, przy braku odpowiedniego wyposażenia, w tym komputerów i niemożliwości korzystania z internetu, przy braku transportu i paliwa - policja nie jest w stanie w pełni wywiązać się z obowiązku wobec obywateli. O ile w planach rządu priorytetem minionych lat było zabezpieczenie zewnętrznego bezpieczeństwa państwa i dlatego znaczne środki szły na potrzeby Ministerstwa Ochrony Kraju, o tyle priorytetem lat 2006 - 2010 będzie wewnętrzne bezpieczeństwo i umacnianie instytucji, w tym policji, odpowiedzialnych za spokój i bezpieczeństwo wewnątrz kraju. Mamy więc nadzieję, że sytuacja będzie się stopniowo polepszać.

A więc, dla przykładu, po Uniwersytecie Wileńskim przybywa do Pani, do pracy, świeżo wykształcony prawnik. Co może Pani dziś mu zaoferować?

Miesięczne wynagrodzenie w granicach 600 - 800 Lt, stół i krzesło, z tym też nie zawsze jest łatwo, i maszynkę do pisania. W tej sytuacji pracownicy korzystają przeważnie z własnych komputerów. Minie oczywiście jeszcze kilka dobrych lat, aż policjant będzie miał komputer nie tylko na biurku, ale też w samochodzie, żeby mieć natychmiast potrzebną informację o zatrzymanym przestępcy.

Miałem zaszczyt zapoznać się z działalnością policji w Danii, Finlandii, Anglii i innych krajach. Wyposażenie i warunki pracy policji są tam lepsze, stanowią dla nas poziom, do którego powinniśmy dążyć.

Gościmy też u siebie pracowników policji z innych krajów UE. I powiem z zadowoleniem, iż mimo braku, jak na razie, odpowiednich warunków i wyposażenia, uznają oni, że mamy dobre wyniki naszej pracy.

Mówimy z Panią o Wilnie. Ale jak wynika ze statystyki przestępstw i związanych z tym publikacji, ludzie na wsi, a szczególnie mieszkający na chutorach, są poddani nie mniejszemu niebezpieczeństwu niż w mieście. Jak na razie dużo się o tym pisze i mówi, ale robi się niewiele. Co, Pani zdaniem, trzeba zrobić, aby mieszkające tam w większości starsze osoby również czuły się bezpiecznie?

Stan bezpieczeństwa na wsi jest bezpośrednio związany z istnieniem nierozwiązanych problemów socjalnych miejscowości wiejskich. Wysoki poziom bezrobocia sprzyja przestępczości i napadom na osoby starsze, samotne, ale otrzymujące regularnie renty.

Na terenie naszego komisariatu mamy również kilka wsi i chutorów, przyłączonych w swoim czasie z rejonu wileńskiego, dlatego ten problem jest nam również znany.

Obecnie Departament Policji zakupił samochody dla dzielnicowych, pracujących na wsi. Jeżeli więc dzielnicowy będzie mógł w miarę regularnie bywać w każdej wsi i w każdym chutorze - będzie to na pewno odstraszało potencjalnych naruszycieli prawa, sprzyjało umacnianiu bezpieczeństwa i sytuacja będzie się stopniowo poprawiać. Jednym ze sposobów odstraszania przestępców jest rozdawanie przez komisariaty wspólnie z firmą Omnitel telefonów komórkowych dla mieszkańców. Dobrze by było, aby osoby mieszkające w takich miejscowościach były częściej odwiedzane przez dzieci, krewnych czy znajomych.

Dziękuje za rozmowę i w imieniu Czytelników życzę Pani i pracownikom Komisariatu powodzenia w tak odpowiedzialnej pracy, jak zapewnienie bezpieczeństwa obywateli.

Rozmawiał Ryszard Maciejkianiec

Nasz Czas 21/2005 (670)

Nasz Czas