…Zróżnicowany narodowościowo kraj nasz stanowi część Litwy hi­storycznej - i nas - ludzi mego pokolenia - wychowywano jako Li­twinów, oczywiście w tym znaczeniu, w jakim był Litwinem Mickie­wicz, gdy wołał: „Litwo, ojczyzno moja”. Marian Zdziechowski. Idea polska na kresach, 1923

Wobec zbliżających się prezydenckich wyborów D. Grybauskaitė wyraźnie zaczyna zabiegać o względy prawicowego elektoratu. Zresztą może nie tyle prawicowego, co swoiście patriotycznego, niewyrobionego i łatwo ulegającego manipulacjom poprzez środki masowego przekazu.

Takim dowodem jest teatralizowana na pokaz „walka” z kupowaniem głosów wyborców i liderem Partii Pracy V. Uspaskichem, którego od chwili, gdy został wprowadzony do Sejmu RL przez A. Paulauskasa, oceniamy krytycznie w związku z jego zerowym poziomem kultury, zakłamaniem i łamaniem prawa. Tylko dlaczego podporządkowane D. Grybauskaitė prokuratura, STT, FNTT itp. nic nie robiły przez trzy i pół lata jej rządów wobec powyższego „spawacza”, aby żył, działał i ponosił odpowiedzialność zgodnie z Konstytucją RL i prawem?

Nie jest też sekretem, że różnej maści „jedinstwienniki”, członkowie byłej partii Burokiavičiusa i sowieckich struktur szczególnie się zaktywizowały po wyborze D. Grybauskaitė na stanowisko prezydenta.  W tym też okresie lider Akcji Wyborczej tzw. Polaków na Litwie z rodziną i postsowieckimi działaczami  organizował mityngi i pochody, wprowadzające zamęt w państwie, a jeżdżąc po świecie nie przebierał w słowach, szelmując Litwę.

D. Grybauskaite milczała, rozbestwiając bezkarną hałastrę, która się od dawna nie liczy z prawami człowieka i obywatela do wolnego wyboru, do pełnej informacji, do bezpiecznego i godnego życia. Na listy, kierowane do niej z prośbą o zapewnienie przestrzegania Konstytucji również na Ziemi Wileńskiej nie raczyła, wbrew prawu, nawet odpowiedzieć.

Dlatego kiedy dziś zaczyna twierdzić o potrzebie przejrzystości w polityce – niestety, nie możemy tego przyjąć jako jej autentyczną moralną postawę, a jedynie jako kolejną grę na potrzeby własne z myślą o następnej  kadencji urzędowania na stanowisku głowy państwa.

W tej sytuacji każdego myślącego obywatela najbardziej niepokoi bezpieczeństwo i przyszłość kraju oraz pytanie - czy wytrzyma moralny kręgosłup społeczeństwa Litwy i czy zostanie zachowana realna niepodległość państwa, o ile na kolejną kadencję zostanie wybrana D. Grybauskaitė, o której faktycznie wiemy znacznie mniej, niż o prezydentach innych demokratycznych krajów, gdzie obywatel ma prawo wiedzieć wszystko  o utrzymywanych z jego kieszeni wybrańcach, a tym bardziej o głowie państwa.

***
Obserwujący przebieg politycznych wydarzeń w sąsiedniej Rosji politolodzy i politycy są w zasadzie zgodni, iż demokratyczne przemiany w najbliższym czasie są tam raczej mało realne, dopóki głową państwa jest W. Putin, wywodzący się z sowieckiego KGB.

Na tych przemianach zależy również nam, obywatelom Litwy, aby naszym sąsiadem na Wschodzie była demokratyczna rozwijająca się Rosja, a nie były Związek Sowiecki, jedynie tytułujący się Rosją.

My z kolei oczekujemy, iż Litwa rozkwitnie pod rządami osoby bez określonego zawodu, byłej wykładowczyni marksizmu – leninizmu wileńskiej wyższej partyjnej szkoły, co jest nie tylko nierealne, ale również niezwykle szkodliwe.

Tak myśląc samo się rozbrajamy, bezpodstawnie  kierując nadzieje i oddając naszą wolę w ręce,  które nie mają pomysłu ani serca, aby zadbać o piękny skrawek na naszej Ziemi, któremu na imię jest Litwa.

 

Rys.: www.15min.lt

Początek strony
JSN Boot template designed by JoomlaShine.com